Pianista: Warszawskie wspomnienia 1939 - 1945 - Władysław Szpilman, Andrzej Szpilman

Potrzeba kilku dni po zakończeniu takiej lektury żeby zebrać myśli i przelać je na papier. Sama nie wiem, czemu cały czas "ciągnie" mnie do takich przygnębiających lektur. Może właśnie, dlatego, że są takie prawdziwe? Nie ma tu bajkowej scenerii, księcia na białym koniu, jest tylko proza życia. Życia niełatwego i z naszej perspektywy tak trudnego do wyobrażenia. Czytając "Pianistę" zastanawiałam się, kto decyduje ty żyjesz a ty musisz umrzeć, Władysław Szpilman uciekał ze szponów śmierci wielokrotnie, potem nawet już nie walczył z nią tylko czekał czy to już, czy może znowu się uda. Na szczęście udało mu się, choć był jednym z nielicznych. Na szczęście dla nas, ponieważ możemy przeczytać jego wierne wspomnienia z tamtych czasów i aż do bólu poczuć atmosferę wtedy panującą i choć na chwilę zrozumieć, w jakich wspaniałych czasach przyszło nam się urodzić. Na szczęście również ze względu na jego muzykę, która uczyniła go nieśmiertelnym.